Ciekawostki

Jątrew, świekra i paszenog | Staropolskie nazwy pokrewieństw

Czy wiesz, że dzisiejsza teściowa w dawnych czasach mogła być świekrą? A mówienie na męża siostry żony paszenog wcale nie było formą obrazy? Jeśli uważasz, że podział na wujków, ciocie i kuzynostwo jest trudny, to… poznaj staropolskie nazwy stopni pokrewieństwa!

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że określenia pokrewieństw i powinowactw, którymi dzisiaj się posługujemy, to tylko niewielka część tego, co funkcjonowało w staropolszczyźnie.

Dla arystokracji i szlachty niezwykle ważne było precyzyjne nazwanie każdego z członków rodziny. I nie chodziło wcale o to, żeby mieć na czym ćwiczyć pamięć. To, czy dana osoba należy do rodziny poprzez krew, czy poprzez ślub, warunkowało późniejsze rozliczenia majątkowe – wiadomo było, komu należy się jaki tytuł i kto może rościć sobie prawa do spadku.

Każdy szanujący się szlachcic musiał orientować się, kim jest sneszka, paszenog, szurzy, naciot lub zełwa. Terminy te pojawiały się nawet w oficjalnych dokumentach. Dziś nie ma to dla nas większego znaczenia, nie mniej jednak warto poznać te – czasami zaskakujące – staropolskie nazwy funkcjonujące w rodzinach.

Spis treści:

Po mieczu czy po kądzieli?

Zacząć należy oczywiście od podziału na linię PO MIECZU (od strony ojca) oraz PO KĄDZIELI (od strony matki). Skąd wzięły się te nazwy? Prawdopodobnie jest to odwołanie się do tradycyjnego podziału ról w małżeństwie – kiedy matka przędzie (kądziel to pęk włókien do przędzenia), ojciec walczy (stąd symboliczny miecz). To, z której linii jest dany krewny, było niezwykle ważne w dobie staropolskiej. Przodków ze strony ojca nazywano AGNATAMI, a ze strony matki – KOGNATAMI.

Damsko-męski podział w rodzinie był bardzo wyraźny w tamtych czasach. To męscy potomkowie zachowywali nazwisko rodowe oraz herb szlachecki. Pozostałością tego jest dzisiejsza tradycja, że to żona przyjmuje nazwisko męża – choć i tę zasadę powoli liberalizujemy.

Wujek, stryjek i reszta

Kim dla nas jest rodzeństwo naszych rodziców? Dziś upraszczamy określenie tych krewnych jako wujostwo. Dawniej jednak WUJ był zarezerwowany tylko dla brata matki. Jego żona to WUJENKA lub WUJNA. Natomiast brat ojca to STRYJ, którego żoną jest STRYJENKA lub STRYJNA. To określenia, które można jeszcze czasami spotkać w użyciu, choć powoli odchodzą do lamusa.

Z kolei siostra naszego rodzica – zarówno ojca, jak i matki – to CIOTKA. Przy czym jej męża nie określilibyśmy dawniej wujkiem, ale użylibyśmy na swój sposób uroczego terminu POCIOT lub NACIOT. Kuzynostwo ojca i matki również można nazwać wujami, ciotkami i stryjami, rozróżniając ich ewentualnie jako tych nie rodzonych, dalszych.

Jeśli mówimy o wujkach, stryjka i ciotkach, warto wspomnieć też o ich dzieciach. Zapytani dzisiaj pewnie określilibyśmy ich po prostu jako kuzynostwo. Dawniej mieliśmy BRACI i SIOSTRY CIOTECZNYCH (po kądzieli) oraz STRYJECZNYCH (po mieczu). W niektórych regionach Polski nadal żywe jest określenie rodzeństwa ciotecznego.

Staropolskie stopnie pokrewieństwa (źródło: własne)

Kiedy rodzeństwo ma dzieci

My też stajemy się odpowiednio wujami, stryjami, ciotkami, gdy naszemu rodzeństwu rodzą się dzieci. Kim one są dla nas? W przypadku siostry określenia SIOSTRZENIEC i SIOSTRZENICA funkcjonowały zarówno dawniej, jak i używane są dzisiaj. Jednak dzieci brata były BRATANKAMI i BRATANICAMI tylko dla kobiety, a dla mężczyzny były to SYNOWCE i SYNOWICE (lub NIEWIASTKI). Terminami równie zapomnianymi są NIECI i NIEŚCIORY, czyli ogólne określenie potomstwa rodzeństwa.

Wielki wuj i wielka ciotka

Jeśli chodzi o seniorów rodu, czyli naszych dziadków i babcie, w staropolszczyźnie nazywano ich mniej zdrobniale: DZIAD i BABA. Za to my dla nich bylibyśmy kiedyś nie wnuczkami, a odpowiednio WNĘKIEM lub WNĘKĄ, WNĘCZKĄ, WNUKWIĄ. Istniały też określenia wnucząt uniwersalne, które można było użyć niezależnie od płci, czyli DZIECIĘCIE lub CZĘD.

Zastanawiać dziś możemy się, jak właściwie nazwać siostrę lub brata jednego z naszych dziadków. Na to też mieli kiedyś określenia! Siostra babki to WIELKA CIOTKA lub PRACIOTKA, natomiast brat babki WIELKI WUJ, STARY WUJ lub PRZEDWIEĆ.

Jeśli chodzi o rodzeństwo dziadka to dla sióstr stosowano takie samo określenie, ale bracia byli już dla wnucząt nie wielkimi wujami, a WIELKIMI STRYJAMI, PRASTRYJAMI albo (dość zabawnie jak na dzisiejsze standardy językowe) PRZESTRYJAMI.

NAZWY POKREWIEŃSTW I POWINOWACTW
[SŁOWNICZEK]

CIEŚCIOWIE teściowie, czyli rodzice żony
CZĘD (in. dziecięcie) wnuk lub wnuczka
DZIEWIERZ brat męża
JĄTREW żona brata
PASZENOG mąż siostry żony
POCIOT/NACIOT mąż ciotki
PRASTRYJ brat dziadka lub pradziadka
PRZEDWIEĆ brat babki lub prababki
SNECHA/SNESZKA synowa, czyli żona syna
STRYJOWIE brat ojca i jego żona
SWACI ojciec i matka zięcia
SWAĆBA/SWADŹBA małżeństwo
SZURZY (dziś: szwagier) brat żony
ŚWIEKRA (dziś: teściowa) matka męża
ŚWIEŚĆ siostra żony
WSPÓŁTEŚCIOWIE ojciec i matka synowej
ZEŁWA (in. zełwina, żołwa) siostra męża
ZIĘTASZEK zięć, czyli mąż córki

Małżeństwo, czyli swaćba

Przejdźmy do najważniejszego tematu! Dziś, gdy dwoje młodych ludzi bierze ślub, zawierają związek małżeński, czyli stają się małżeństwem. Dawniej określilibyśmy to powiązanie jako SWADŹBA (ewentualnie SWAĆBA) od czasownika ‘swatać’.

Ze swaćbą wyraziście kojarzy się także określenie SWAT – lub w żeńskiej wersji: SWATKA – czyli rodzice męża córki. Nie nazwiemy już tak jednak rodziców żony syna. Ci w staropolszczyźnie nosili odpowiednio nazwy: WSPÓŁTEŚĆ i WSPÓŁTEŚCIOWA.

Oczywiście TEŚĆ i TEŚCIOWA (dawniej także CIEŚĆ i CIEŚCIOWA) to rodzice żony. Aktualnie oba te określenia utrwaliły się także jako określenie rodziców męża, podczas gdy dawniej kobieta nazwałaby ich odpowiednio ŚWIEKREM lub ŚWIEKIEREM (ojciec męża) oraz ŚWIEKRĄ (matka męża).

Istnieją też odpowiednie określenia na żonę syna oraz męża córki. Dzisiejsza synowa to w dawnych czasach SNECHA lub – nieco zdrobnialej – SNESZKA. Tylko mąż córki od zawsze był i jest ZIĘCIEM, choć niegdyś funkcjonowało też bardzo urocze określenie ZIĘTASZEK.

Dalsze stopnie powinowactwa

I kiedy wydawałoby się, że omówiliśmy już wszystkich… to dopiero początek! Tak naprawdę w staropolszczyźnie funkcjonowały osobne określenia niemal na każdego powinowatego, czyli krewnego małżonka.

O siostrze męża żona powiedziałabym kiedyś ZEŁWA, ŻEŁWIA, ZOŁWA, ZEŁWICA lub ŻOŁWICA, a o jej mężu ZEŁWIN. Podczas gdy brat męża to DZIEWIERZ, a jego żona – JĄTREW lub JĄTREWKA. Z drugiej strony wygląda to podobnie. Siostra żony dla jej męża to ŚWIEŚĆ, a jej mąż jest PASZENOGIEM. Natomiast brat żony nosił nazwę SZURZY lub SZURZYN i jego żoną była SZURZYNA.

Tylko żona brata to niezmiennie BRATOWA, natomiast mąż siostry to znany po dziś dzień SZWAGIER (choć swego czasu nazywano go też SWAKIEM).

Trzeba przyznać, że w staropolskich określeniach pokrewieństw i powinowactw można się nieco pogubić. Bez ściągawki z pewnością trudno byłoby nam zapamiętać te wszystkie nazwy.

A to nie wszystko!

Jeśli chcielibyśmy się jeszcze bardziej zagłębiać w tę terminologię, trzeba byłoby omówić takie nazwy jak: ojczym, macocha, pasierb, kum i kuma, mamka (i nie chodzi wcale o dzisiejszą mamę!), odumarłek, pirzwnię, odwnuk, pośladek (dla rozjaśnienia: to inna nazwa potomka), bezdziad i wiele, wiele innych. streścić.

Wszystkich zainteresowanych tym tematem odsyłamy na zaprzyjaźnionego bloga Polszczyzna.pl, gdzie możecie spojrzeć na stopnie pokrewieństwa z nieco innej perspektywy.


Autor

Z wykształcenia dziennikarka, z zawodu copywriterka, z zamiłowania językowa pasjonatka. Najlepiej relaksuje się, gotując lub czytając. Miłośniczka polskiej kuchni, słowiańskiej kultury i dobrej muzyki. Romantyczka z racjonalnym podejściem do życia, niezwykłą umiejętnością wyłapywania literówek i bezwzrokowego pisania.

Skomentuj