Kochanki Wiedźmina. Ile ich było? Geralt z Rivii nie próżnował, jeżeli chodzi o romanse. W książkach i grach miał styczność z około czterdziestoma kobietami (a przynajmniej takich, o których wiemy!) – z jednymi stworzył głębsze relacje, a inne były jedynie przelotnymi kochankami. Poznaj 5 naszych ulubionych kochanek Białego Wilka!
Kochanki Wiedźmina (nie wszystkie, ale te najważniejsze)
Mimo że Biały Wilk w książkach nie był opisywany jako „najbardziej urodziwa” istota, nie przeszkodziło mu to w nawiązywaniu relacji z kobietami. Nie oszukujmy się, cała seria zaczyna się od sceny… romansu.
Ale to właśnie gry przyczyniły się do tak dużej liczby kochanek Geralta z Rivii. W zależności od tego, z jakim graczem mamy do czynienia, Wiedźmin z gier może nie podejmować żadnych „romantycznych opcji” z kobietami, a z drugiej strony może też drastycznie zwiększyć liczbę swoich kochanek. I to często w nieoczywisty sposób! A przynajmniej biorąc pod uwagę wydarzenia z książek.
Próbując spisać kochanki Wiedźmina / romanse, które podjąć (lub mógł podjąć), staraliśmy się wziąć pod uwagę wszystkie oficjalne źródła – oczywiście głównie skupiając się na książkach i grach, bo pewnie większość z was nie miała pojęcia o istnieniu komiksu pod tytułem „Wiedźmin – Ronin”, który był bardzo ciekawą polsko-japońską współpracą.
– Nie krępuj się – powiedziała [Yennefer], rzucając naręcze odzieży na wieszak. – Nie mdleję na widok nagiego mężczyzny. Triss Merigold, moja przyjaciółka, mawia, że jeśli się widziało jednego, to widziało się wszystkie.
A. Sapkowski, „Ostatnie życzenie”
Kochanka Wiedźmina nr 5 – Morénn
Zwykła driada czy pierwsza miłość Wiedźmina?
Driada o imieniu Morénn (nie mylić z grową Morenn!) jest postacią bardzo łatwą do przegapienia, jeżeli ktoś nie czytał uważnie książek. Dlaczego więc pojawiła się w naszym rankingu?
Całkiem sporo osób uważa ją za pierwszą miłość Geralta! My też zaczęliśmy zastanawiać się, czy faktycznie była pierwszą miłością Wiedźmina? Trudno powiedzieć, czy była miłością, ale na pewno była jedną z pierwszych kochanek, ponieważ pojawia się jako wspomnienie już w „Mieczu przeznaczenia”.
– Gdy byłeś tu po raz pierwszy, przed laty – podjęła – też nie wiedziałeś. A Morénn… Moja córka… Geralt, Morénn nie żyje. Zginęła nad Wstążką, broniąc Brokilonu. Nie poznałam jej, gdy ją przyniesiono. Miała twarz zmiażdżoną kopytami waszych koni. Przeznaczenie? I dzisiaj ty, wiedźmin, który nie mogłeś dać Morénn dziecka, przyprowadzasz mi ją, Dziecko Starszej Krwi. Dziewczynkę, która wie, czym jest przeznaczenie.
A. Sapkowski, „Miecz przeznaczenia”
Dlaczego o niej wspominamy, skoro była jedynie wspomnieniem? Właśnie dlatego! Morénn była córką Eithné – pani wszystkich driad, władczyni Brokilonu. Całkiem ważna postać, prawda? A Eithné znana była z tego, że nienawidziła wszystkiego, co ludzkie (w tym samych ludzi, chyba że mogli jej się przydać). A jednak tolerowała Białego Wilka!
Czy to naciągane, że między nim, a jej córką doszło do jakiegoś uczucia? Wysoce prawdopodobne. Ale kto zabroni nam marzyć, że Geralt przed laty był nieco bardziej romantycznym człowiekiem Wiedźminem?
❤️ Specjalne wyróżnienie: Rumiankowa zjawa, czyli pierwszy romans Wiedźmina, o którym możemy przeczytać
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, „Ostatnie życzenie” zaczyna się od bardzo konkretnej sceny. Opisywana jest w niej dziewczyna pachnąca rumiankiem. Tą dziewczyną była Iola Pierwsza – kapłanka, która opiekowała się Geraltem kiedy ten trafił ranny do świątyni.
Jednak ich więź nie mogła być szczególnie głęboka, bo rudowłosa kapłanka złożyła śluby milczenia. Polegać więc musieli na fizyczności i umiejętnościach mówczych Białego Wilka.
Kochanka Wiedźmina nr 4 – Koral
Kochanka Geralta z Rivii, której nazwiska nie wymówicie
Lytta Neyd, a właściwie Astrid Lyttneyd Ásgeirrfinnbjornsdottir, zwana też Koral, była jedną z wielu czarodziejek wśród kochanek Wiedźmina. Była też jedną z wielu rudowłosych kobiet. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że Geralt miał swój typ. A może nawet sam Andrzej Sapkowski go miał!
Jak rozpoczął się romans Białego Wilka i czarodziejki ze Skellige? Wyjątkowo! W wyniku pewnych okoliczności, które miały miejsce podczas „Sezonu burz” (nie będziemy wam przecież spoilerować fabuły), Geralt trafił do więzienia. Przez nią. Jednak po kilku dniach sama wpłaciła za niego kaucję.
Lytta Neyd była ruda. Ruda klasycznie i naturalnie. Stonowana, jasnordzawa czerwień jej włosów budziła skojarzenia z letnim futrem lisa. Gdyby – Geralt był o tym absolutnie przekonany – złapać rudego lisa i posadzić go koło Lytty, oboje okazaliby się umaszczeni tak samo i nie do odróżnienia.
A. Sapkowski, „Sezon burz”
Początkowo Geralt opierał się jej urokowi, a nawet flirtował z jej adeptką – Mozaïk, ale nie trwało to specjalnie długo (bo aż jeden dzień) i rozpoczął się ich (trwający jakiś czas) romans.
Co znaczy jakiś czas? Na tyle długo, żeby nawiązała się między nimi emocjonalna więź, ale wystarczająco krótko, by Wiedźmin znów spróbował swoich sił… we flirtach z Mozaïk.
Kochanka Wiedźmina nr 3 – Triss Merigold
Jednostronny romans z Geraltem i „zawsze ta druga”
Triss jest wszystkim dobrze znana jako jedna z głównych kochanek Wiedźmina. Ba, można nawet powiedzieć, że jest znana jako jedna z dwóch prawdziwych miłości Geralta z Rivii. To… czemu jest tak nisko?
Książki! Niestety, piękna rudowłosa czarodziejka w książkach wcale nie jest taka ważna dla naszego protagonisty, jak może przypuszczać ktoś, kto grał jedynie w gry. Chociaż można się tego domyślać, nawet mając styczność tylko z nimi. W końcu w pierwszej części czarodziejka wykorzystuje to, że Geralt stracił pamięć, zachowując się w podobny sposób do swojej starszej przyjaciółki Yennefer, by przypodobać się Wiedźminowi.
Kasztanowłosa Triss Merigold, wesoła, chichocząca z byle powodu, wyglądająca jak podlotek. Lubił ją. I ona jego też.
A. Sapkowski, „Miecz przeznaczenia”
Oczywiście w grach to my możemy dokonać wyboru i zadecydować, że to Triss jest jedyną czarodziejką godną bycia prawdziwą miłością Geralta, jednak nie możemy zapominać, że podstawą tego świata są książki. A w nich Triss ma wielkie nadzieje, że uda jej się stworzyć głębszą relację i rozwinąć romans z Wiedźminem. On sam jednak nie odwzajemnia jej uczuć. A przynajmniej nie w taki sposób, w jaki by tego chciała.
– Och, Geralt – załkała. – Tak mi żal… Tak bardzo żałuję, że to, co było między nami… (…) … to powinno stać się… teraz. Gdy wyzdrowieję… Byłoby zupełnie inaczej… Mogłabym…
Mogłabym nawet…
– Triss.
– Zazdroszczę Yennefer… Zazdroszczę jej ciebie…
A. Sapkowski, „Krew elfów”
Kochanka Wiedźmina nr 2 – Shani
„Zwykła” kobieta wśród czarodziejek
Wśród kobiet, z którymi Wiedźmin rozpoczął romans, zdecydowanie dominowały czarodziejki. Nic dziwnego, w końcu Wiedźmini żyli znacznie dłużej niż ludzie i skutecznie utrudniało to budowanie z nimi głębszych więzi.
Dlatego zawsze warto wspomnieć, gdy wśród ważnych dla Białego Wilka kobiet znajdowała się „zwykła kobieta”. Niestety, Shani w książkach dzieliła podobny los, co Triss – Geralt nie brał jej pod uwagę jako kogoś, z kim mógłby stworzyć jakąś dłuższą relację.
Młodziutka medyczka o ciemnorudych, przystrzyżonych tuż poniżej uszu włosach podniosła głowę znad atlasu anatomii, wstała z ławeczki […] uśmiechnęła się, mrużąc wesołe piwne oczy […] zmarszczyła zadarty nosek […].
A. Sapkowski, „Krew elfów”
Na szczęście na ratunek przychodzą nam gry! Jeżeli ktoś był fanem młodziutkiej medyczki, z pewnością ucieszył się, gdy w pierwszej części była jedynym z dwóch głównych wyborów romantycznych!
Niestety, jeżeli Shani będzie naszym głównym wyborem (a naprawdę warto z nią romansować, nawet jeśli będzie to tylko krótki epizod w „Sercu z Kamienia”!) nie możemy liczyć na „długo i szczęśliwie’. W końcu dziewczyna jest „tylko zwykłym człowiekiem”, który nie będzie żyć tak długo jak Wiedźmin.
Cała ich historia jest słodko-gorzka i właśnie to sprawia, że Shani zdobywa drugie miejsce na naszej liście kochanek Geralta z Rivii!
A zajęłaby pierwsze miejsce gdyby nie…
Kochanka Wiedźmina nr 1 – bez i agrest, czyli Yennefer
Największa (a może nawet jedyna) miłość Geralta z Rivii
Co możemy więcej powiedzieć? Wszyscy się pewnie tego spodziewali. W końcu to przeznaczenie! Ale czy przeznaczenie wystarczy, żeby zająć pierwsze miejsce jako największa kochanka Wiedźmina?
Tak… ale też nie!
Yennefer zaś, choć na swój sposób atrakcyjna, za piękność uchodzić nie mogła.
A. Sapkowski, „Ostatnie życzenie”
Nie jest ważne, czy wierzycie w przeznaczenie, czy też nie – Yennefer była dla Białego Wilka tak samo ważna w książkach i w grach. Nie ma tu żadnej sytuacji, w której książkowy Geralt nie traktował czarodziejki poważnie, ale w grach mogliśmy rozpocząć prawdziwy romans, jak w przypadku Shani czy Triss.
Nie możemy też zapomnieć o tym, że była zdecydowanie bardziej popularnym wyborem wśród graczy w odwiecznej walce czarodziejek, którą wprowadził Dziki Gon. Oczywiście, znaleźli się tacy, którzy próbowali mieć je obie, ale jeżeli ktoś próbował tej opcji, doskonale wie, że nie kończyło się to najlepiej dla Wiedźmina, który się tego podjął.
Wśród graczy bardzo często pada stwierdzenie, że Triss jest milsza i pewnie sami by ją wybrali, ale Yen i jej „ciężki charakter” bardziej pasują do Gerwazego (tak, chodzi o Geralta).
Przeznaczenie przeznaczeniem, ale ono nie wystarczy do tego, żeby byli razem – potrzeba czegoś więcej.
– Yennefer!
– Nicość za nicość – mówi widziadło głosem Eithne. – Nicość i pustka, która jest w tobie, zdobywco świata, który nie potrafisz nawet zdobyć kobiety, którą kochasz.
A. Sapkowski, Miecz przeznaczenia