Jesteście ciekawi, jak wygląda żydowski ślub? Jeśli myślicie, że nasze polskie wesela obfitują w ogrom zwyczajów, to zmienicie zdanie, gdy poznacie tradycje weselne w judaizmie! Zapraszamy na żydowskie wesele, gdzie czekają na was aż dwa przyjęcia, przedmałżeński kontrakt i wiele innych fascynujących obrządków. Mazzal tov!
Żydowski ślub i żydowskie wesele
Swat – ważna postać w żydowskiej tradycji
Choć swatanie odchodzi już do lamusa nawet w judaizmie, to w środowiskach ortodoksyjnych szadchen (czyli swat) nadal jest niezwykle ważną personą! To waśnie on prowadzi negocjacje, które mają zakończyć się owocnym skojarzeniem pary i zawarciem intratnego małżeństwa, z korzyścią dla obu rodzin. Opis pierwszego rozmyślnego „dobierania” małżonków opisuje 24 rozdział Bereszit (Pierwszej Księgi Mojżeszowej), w którym Abraham wysłał sługę na szukanie żony dla Izaaka.
Post w dniu ślubu
W naszej tradycji post kojarzony jest z czasem przedświątecznym, tymczasem Żydzi poszczą w dniu ślubu i trzeba wiedzieć, że to dość ważna i nadal skrupulatnie dopełniana tradycja. Zgodnie z żydowskim obrządkiem post podkreśla duchowe znaczenie tego wyjątkowego dnia. Z tego względu zarówno kala (Panna Młoda) jak i chatan (Pan Młody) są zobligowani do poszczenia aż do momentu zaślubin. Post jest bardzo rygorystyczny: przez ten czas nie wolno im spożywać absolutnie żadnych pokarmów. Współczujemy: patrzenie na zajadających frykasy gości to muszą być prawdziwe katusze!
Zakaz widzenia i strzegący go szomer
Mawia się, że pan młody nie powinien oglądać oblubienicy przed ślubem, ponieważ to przynosi pecha. W judaizmie obowiązuje absolutny zakaz widzenia się państwa młodych w dniu ślubu – aż do momentu zaślubin, kiedy to wspólnie staną przed tzw. huppą. Tym jednak, co zaskakuje, jest szomer, czyli specjalnie powołany strażnik, który ma pilnować, aby oblubieńcy nie spotkali się nawet mimochodem. Ciekawe, czy po godzinach nie dorabia sobie jako prywatny detektyw?
Badeken: sprawdź, kogo poślubisz!
Zanim rozpocznie się żydowski ślub, miejsce ma wyjątkowy obrządek. Badeken to welon panny młodej – jego nazwa wywodzi się z języka jidysz, od słowa „pokrywać”, jednak w weselnej tradycji oznacza ni mniej, ni więcej jak „sprawdzenie”. Jeśli zestawiliście sobie oba znaczenia, z pewnością domyślacie się, że to pan młody będzie sprawdzał, kto kryje się pod welonem i czy jest to na pewno przyrzeczona mu oblubienica. Ojciec i przyszły teść prowadzą go do przyszłej żony. Para spogląda na siebie po raz ostatni przed rozpoczęciem ceremonii – on ma jeszcze ostatnią szansę, by zawołać: „niee, to nie ta panna!” – po czym twarz młodej zostaje zakryta. Całość okraszona jest często żartobliwie przytaczaną anegdotą, mającą źródło w Starym Testamencie i nawiązującą do historii patriarchy Jakuba, który zamiast Racheli poślubił Leę, jej siostrę.
Ten żydowski zwyczaj weselny symbolizuje ukrycie fizycznego piękna, aby spoglądać wyłącznie na dobre czyny i słowa. Zakrywanie oczu oznacza także pełne skoncentrowanie się niewiasty na swym przyszłym mężu, a nie na zgromadzonych. Chwila bywa bardzo emocjonująca, zwłaszcza że badeken ma miejsce tuż przed zaślubinami, dając młodym możliwość emocjonalnego połączenia w tym ważnym momencie. Przypomina trochę znany z amerykańskich ślubów first look. Na zakończenie rodzice pary młodej udzielają im błogosławieństwa.
Żydowskie wesele… przed weselem
Przyjęcie weselne to świetna sprawa i moment niewątpliwie wyczekiwany z utęsknieniem przez wszystkich. Co powiecie natomiast na… dwa przyjęcia weselne? Tak, tak! W żydowskiej tradycji weselnej to norma! Zanim rozpocznie się oficjalne przyjęcie, najbliższa rodzina pary młodej organizuje kabbalat panim – przedweselną uroczystość, podczas której można przywitać się z rodziną, wręczyć ślubne podarunki i zrobić pierwsze zdjęcia. Co ciekawe, podczas kabbalat panim para młoda jest nadal rozdzielona, a przyjęcia odbywają się równolegle w dwóch, osobnych salach – dla każdej rodziny osobno. Ma to spotęgować radość płynącą z późniejszych zaślubin. Jest to też ostatnia wspólna wieczerza rodzin w takim właśnie składzie. Następne spotkania będą już przecież organizowane z udziałem rodzin obojga małżonków. A teraz wyobraźcie sobie rezerwację nie jednej, a dwóch sal weselnych, a potem jeszcze trzeciej, tej na wspólną już uroczystość. O rety! Podczas tej przedweselnej imprezy podpisywane są również dokumenty, czyli swoisty kontrakt małżeński. Są one głośno odczytane, a uroczystość kończy się, gdy matki nowożeńców rozbijają porcelanowe talerze krzycząc: „mazzal tov!”.
Siedem okrążeń na żydowskim ślubie
Żydowski ślub odbywa się pod baldachimem zwanym huppa. Ceremonia rozpoczyna się, gdy nowożeńcy wchodzą pod huppę i krążą wokół siebie, co ma symbolizować oczyszczenie. Tradycyjnie panna młoda okrąża pana młodego siedem razy. Tradycja ta ma wiele znaczeń, ale głównie chodzi o kompletność i nawiązanie do 7 dni stworzenia świata oraz 7 błogosławieństw, które są udzielane im na końcu. Huppa tradycyjnie wykonana jest szat lub tallitu (żydowskiej chusty modlitewnej), które osłaniały parę młodą. Współcześnie najczęściej używa się klasycznego baldachimu lub jego unowocześnionej, zdobionej wersji. Rodzina pary młodej gromadzi się wokół baldachimu na znak miłości i ciepła otaczającego nowożeńców. Oni sami wchodzą pod niego, bo w tradycji żydowskiej huppa reprezentuje ich nowy dom – ma dach, ale nie ma ścian.
Kiduszin i nisuin, czyli ślub po żydowsku
Dopiero potem odbywa się właściwa ceremonia ślubna, która składa się z dwóch części – kiduszin (hebr. zaręczyny) oraz nisuin (hebr. małżeństwo). Niegdyś pierwsza część miała miejsce kilka tygodni, a nawet miesięcy przed tą drugą, ale od XII wieku obie części połączono, żeby wszystko załatwić za jednym zamachem. Praktyczne? Jak najbardziej! To pomysł nie na szóstkę z plusem, albo… na siódemkę!
Kiduszin: żydowski ślub, część 1
Podczas kiduszin, czyli zaręczyn, rabin recytuje przysięgę małżeńską, którą parą młodą powtarza za nim. Ten moment jest pełen powagi, ponieważ słowa przysięgi mają na celu uświęcenie relacji małżeńskiej. Pewnie zastanawiacie się, jak brzmią? W luźnym tłumaczeniu żydowska para młoda przysięga sobie mniej więcej tak: „Żono/Mężu, jesteś połączona ze mną świętym węzłem małżeństwa, zgodnie z prawem Mojżesza i Izraela”. Nie jest to jednak wymóg i dziś wiele par pisze własne przysięgi, aby wymienić się nimi przed lub po ceremonii ślubu. Następuje wymiana obrączek – powinny być skromne i wykonane z solidnego metalu, który będzie symbolizował wieczność uczucia – a następnie para młoda wypija pierwszą lampkę wina na znak radości, wspólnoty i poszanowania dla dziedzictwa.
Nisuin: żydowski ślub, część 2
Nisuin to moment, w którym małżeństwo zostaje dopełnione, a para oficjalnie staje się mężem i żoną. Nowożeńcy ponownie stają pod huppą, a rabin recytuje siedem błogosławieństw (sheva brachot), które są modlitwami o szczęście, miłość i pomyślność dla pary młodej. Siedem błogosławieństw w judaistycznej tradycji zaślubin zawiera m.in.:
- podziękowanie za dzieło stworzenia,
- pobłogosławienie małżeństwa,
- prośbę o odbudowę Jerozolimy i świątyni żydowskiej.
Tuż po ich wypowiedzeniu para młoda ponownie pije wino z kielicha, podkreślając wspólnotę i jedność. Nisuin kończy się tradycyjnym rozbiciem kielicha przez pana młodego.
Ketuba – głośne odczytanie małżeńskiego kontraktu
Pamiętacie dokument, który rodzina podpisuje na uroczystości przedślubnej? Po wymianie obrączek rabin odczytuje jego treść. Ketuba – czyli „kontrakt małżeński” – jest jednym z najbardziej ikonicznych elementów żydowskiego ślubu. Pierwotnie pisana w aramejskim, skupia się na obowiązkach męża wobec żony, czyli zapewnianiu jej środków do życia oraz innych prawach małżeńskich. To dokument o niebywałej wartości, który w przypadku rozwodu gwarantuje żonie finansowe zabezpieczenie.
W dzisiejszych czasach pary często dostosowują treść ketuby do swoich indywidualnych potrzeb i wartości – mogą być sporządzane w wielu językach, nie tylko w hebrajskim. Zamiast skupienia się wyłącznie na obowiązkach męża, uwzględniają zobowiązania obu małżonków. Równouprawnienie, czyż nie? Pięknym aspektem uwspółcześnionej tradycji jest to, że dziś ketuba coraz bardziej przypomina list miłosny niż formalny kontrakt prawny, odzwierciedlając współczesne podejście do małżeństwa jako partnerskiej relacji.
Tłuczenie kieliszków podczas żydowskich zaślubin
Na polskim weselu kieliszki tłuczemy na szczęście i dobrobyt, jednak w tradycji żydowskiej ten gest ma bardziej symboliczny wymiar. Istnieje wiele interpretacji tego zwyczaju. Co zgodnie z nimi oznacza tłuczenie kieliszków podczas żydowskiego ślubu?
- Symbolizuje pamięć o zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej.
- Przypomina o kruchości miłości – tak jak szkło, małżeństwo potrzebuje troski, aby mogło trwać.
- Jest hołdem oddanym przez parę młodą idei tikkun olam (naprawy świata), przypominając, że nawet w radosnych chwilach nie powinniśmy zapominać o konieczności naprawy świata.
- Ma przypominać o trudach i cierpieniach, jakich doświadczył naród żydowski na przestrzeni dziejów.
Chwila prywatności dla młodej pary
Yichud to moment, na który wyposzczeni i przez cały dzień rozdzielani nowożeńcy czekają chyba najbardziej! Jest to bowiem moment prywatności – w języku hebrajskim oznacza „odosobnienie”. Yichud to czas, gdy nowożeńcy mogą cieszyć się swoją pierwszą chwilą prywatności jako mąż i żona. Często wykorzystują go na zjedzenie pierwszego posiłku po długim dniu postu. To również doskonały moment, aby wziąć głęboki oddech, odstresować się i przygotować do przyjęcia.
Jak wygląda żydowskie wesele?
Ostatnia część żydowskiego ślubu to weselne przyjęcie. W języku hebrajskim to seuda szliszit oznaczające ucztę. Niekiedy określa się je nawet jako seudat micwa – wielka uczta. Goście weselni szaleją na parkiecie, tańcząc między innymi horah – tradycyjny żydowski taniec w kręgu. Obowiązkowym elementem żydowskiego wesela jest także podnoszenie pary młodej siedzącej na krzesłach (jeśli oglądaliście serial „Plotkara”, to z pewnością od razu przypomniała się wam scena, w której Blair Waldorf i Jack Bass zabłąkali się na żydowskim weselu). Wszystko to ma jeden cel – przynieść radość i zabawę nowożeńcom.
Zabawa w poślubną noc nazywana jest przez Żydów mitzvah, co w języki hebrajskim oznacza „dobry uczynek” lub nawet „religijne przykazanie”. Oznacza to, że świętowanie z parą młodą jest nie tylko przyjemnością, ale wręcz… obowiązkiem wobec Boga! Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak przyłączyć się do tej radości i zawołać: mazzal tov!