Ślub w Niemczech. Co to za wydarzenie! Nie trzeba daleko szukać, aby spotkać się z niezwykłymi tradycjami weselnymi. Wystarczy zajrzeć za miedzę, czyli do naszych germańskich sąsiadów. Jak wyglądają ślubne zwyczaje w Niemczech? Będziecie zaskoczeni!
Ślub w Niemczech – z odrobiną dreszczyku
Brautentführung: porwanie panny młodej
Porwanie panny młodej to nie lada sprawdzian dla pana młodego! Tradycja ślubna w Niemczech nakazuje, by na kilka dni przed uroczystością zaślubin, rodzina i przyjaciele po prostu… porwali mu narzeczoną i dobrze ją ukryli! Przyszły mąż musi odnaleźć owe tajemne miejsce, a w dodatku wykupić zakładniczkę z rąk „porywaczy”. Ale uwaga! Negocjacje są zazwyczaj dość zaciekłe, długie, a warunki wykupu wymagające. Zwyczaj ten nie tylko pokazuje, jak cenna jest wybranka serca dla każdego Niemca, ale ma także symbolizować determinację pana młodego. W ten sposób może pokazać, że bez względu na okoliczności zadba o swą małżonkę, stawiając czoło wszelkim przeciwnościom i nieszczęściom, jakie szykuje im los.
Ślub w Niemczech – w czwartek, a do tego cywilny
Kiedy porwanie i bohaterski ratunek mamy już za sobą, można zacząć celebrować. Warto wiedzieć, że ślub w Niemczech to nie jeden, ale… trzy dni obrządków, tradycji i ceremonii. Wszystko zaczyna się już w czwartek obowiązkowym ślubem cywilnym, poprzedzającym ten kościelny. To skromne spotkanie, w gronie najbliższej rodziny, ale bardzo ważne dla tutejszych par młodych – w końcu najważniejsze, żeby mieć to wszystko legalnie i przepisowo, na papierze.

Polterabend: porcelanowa rewolucja
Tłuczenie porcelany z pewnością brzmi znajomo mieszkańcom Śląska, którzy ten zwyczaj zaanektowali w sposób naturalny od naszych zachodnich sąsiadów na skutek zawirowań historii. Na czym polega ta tradycja weselna? Polterabend odbywa się w piątek, dzień po typowym dla Niemców ślubie cywilnym – to wtedy rodzina, sąsiedzi i przyjaciele młodej pary spotykają się w domu panny młodej, by wspólnie… stłuc przyniesione talerze. Im więcej hałasu i bałaganu, tym więcej szczęścia i pomyślności na nową drogę życia! To gwarancja, że życie małżonków będzie długie i trwałe, czyli niejako w opozycji do szczątków porcelany na podłodze. Aby dopełnić tradycji, narzeczeni muszą posprzątać porcelanowe resztki. Dla wszystkich tłukących przewidziany jest też skromny poczęstunek.
On i ona, pień i piła, aby para długo żyła
Baumstamm zersägen to bardzo popularna i zabawna tradycja ślubna w Niemczech, która zarówno nowożeńcom, jak i zgromadzonym gościom, przynosi wiele śmiechu i radości. Na czym polega? Będziecie zaskoczeni! Okazuje się, że podczas wesela młodym wręcza się piłę ręczną, aby przepiłowali wspólnie kłodę drewna! Oczywiście cała zabawa ma swoją symbolikę. Kłoda, jak możecie się domyślić, jest problemem, przeszkodą, którą nieraz rzuci młodym pod nogi kapryśny los. Wspólne przepiłowanie pniaka oznacza, że nowożeńcy poradzą sobie z wszelkimi przeciwnościami i nic nie stanie im na przeszkodzie do budowania stabilnego, silnego i trwałego związku. Po prostu dream team z prawdziwego zdarzenia!
Pfennig: kopciuszek, który sam dba o swoje pantofelki
Kupiłaś sobie buty do ślubu? Pewnie nie wiesz, że według Niemców właśnie zesłałaś na swoje małżeństwo dobrobyt i pokazałaś, że jesteś zaradna oraz oszczędna! Niemiecki zwyczaj ślubny zwany pfennig nakazuje, by panna młoda sama kupiła i zapłaciła za swoje ślubne pantofelki. Najlepiej monetami o nominale 1 pfennig (to znak dawnych czasów, gdy w kraju panowała bieda i liczyła się nawet najdrobniejsza moneta) – co dziś oczywiście jest już niemożliwe wobec ekspansji euro. Dawniej ten zwyczaj ślubny był bardzo przestrzegany: dziewczyny już od najmłodszych lat odkładały drobne, by w przyszłości kupić sobie wymarzone buty na wesele. A skoro są już pantofelki, to… można śmiało kroczyć do ołtarza!