Śluby świata

Ślub w Japonii. Jak Japończycy łączą tradycje z nowoczesnością?

Ohayō gozaimasu! A dla bardziej zaawansowanych: おはようございます!

Ślub w Japonii – Kraju Kwitnącej Wiśni, w którym wieloletnie tradycje przenikają się z nowoczesnością – to prawdziwa kulturowa uczta! Jak wyglądają japońskie tradycje ślubne? Dlaczego trzeba uważać tu na liczby? I na co komu tyle papierowych żurawi? Sprawdźcie sami!   

Jak wygląda ślub w Japonii?

Współcześnie japońskie wesela obchodzone są na bardzo różne sposoby – najczęściej łączą w sobie elementy japońskich i zachodnich zwyczajów.

Ale wciąż najbardziej popularnym wyborem jest przeprowadzenie ceremonii ślubnej w obrządku Shinto, czyli rodzimej religii Japonii. Wiele hoteli ma nawet „na wyposażeniu” kapliczkę, która jest niezbędna do tego, żeby ślub się odbył! To tak, jakbyśmy zdecydowali się na chrześcijański ślub bez kościoła.

A skoro już mówimy o zachodnich wyznaniach – zdarza się, że pary decydują się na typowe chrześcijańskie wesele, w chrześcijańskim obrządku, nawet jeżeli żadne z nich… nie jest chrześcijanami!

Tysiąc papierowych żurawi na długie życie

Jakie są najciekawsze zwyczaje ślubne w Japonii? Jeżeli jesteście fanami rękodzieła, z pewnością zaciekawi was tworzenie żurawi z origami!

W Japonii złożenie tysiąca żurawi origami na ślub ma symbolizować szczęście, wierność i długowieczność dla nowożeńców!

Dlaczego akurat te ptaki? Żurawie z natury cieszą się bardzo długim życiem. Nic dziwnego, że według niektórych japońskich wierzeń są symbolem długowieczności. A przecież podczas długiego życia (zwłaszcza w małżeństwie) niezbędna będzie cierpliwość – taka, jak do składania origami.

Shugi-Bukuro, czyli prezenty na japońskim ślubie

Zostaliście zaproszeni na japońskie wesele… i co dalej? Ważny jest odpowiedni prezent! Goście powinni przynieść ze sobą Oshugi, czyi prezent pieniężny. „Kultura koperty” jest zdecydowanie bardziej rozwinięta w Kraju Kwitnącej Wiśni, bo goście nie muszą głowić się nad tym, ile wypada podarować nowożeńcom – zdarza się, że kwota jest uwzględniona w zaproszeniu! Czyż to nie wygodne? Oczywiście to, ile należy włożyć do koperty, zależy od relacji gościa z parą młodą.

Nie możemy zapomnieć też o tym, w jaki sposób dajemy nasz prezent – koniecznie musi być zapakowany w ozdobną kopertę Shugi-Bukuro. Co w niej takiego wyjątkowego? Jest ona przeznaczona tylko i wyłącznie jako koperta prezentowa na wesele.

Sukienka, kimono, a może coś innego?

Jakie stroje zakłada się na ślub w Japonii? To zależy! Jeżeli dostaniecie zaproszenie na japońskie wesele, spokojnie możecie ubrać to samo, co ubralibyście na każde inne. Ale jeżeli dostaniecie zaproszenie na tradycyjny japoński ślub, możecie spróbować swoich sił w noszeniu Homon-gi (Visiting Kimono) – jest to eleganckie kimono przeznaczone właśnie na takie okazje! Należy jednak pamiętać, że kimono bardzo trudno założyć (w poprawny sposób) samemu i najlepiej skorzystać z pomocy kogoś, kto się na tym zna.

Znacznie częściej kimona noszone są przez kobiety, podczas gdy mężczyźni wybierają garnitury. W Japonii, nawet jeżeli ślub organizowany jest w stylu zachodnim, matki pary młodej mogą zdecydować się na ubranie eleganckiego kimona. Czasem wybierają nawet to samo kimono i obi (pas, którym przewiązana jest talia). Czyż nie jest to piękny symbol jedności między dwoma rodzinami?

A co nosi japońska panna młoda (i pan młody)?

Obecnie znacznie łatwiej znaleźć zdjęcia japońskich panien młodych w zwykłych białych sukniach ślubnych, jednak jeżeli para decyduje się na tradycyjny japoński ślub, wiąże się to z tradycyjnym odzieniem!

Zwyczajowo panny młode zakładają białe kimono, a na wierzch tradycyjną „suknię” zwaną Uchikake – pięknie zdobioną jedwabną szatę haftowaną żurawiami i kwiatami. Najczęściej występuje w odcieniach czerwieni i bieli, jednak charakterystyczną częścią jest czerwona podszewka. Dlaczego czerwona? W Japonii ten kolor jest kojarzony z radością i szczęściem (ale też autorytetem, siłą i poświęceniem – w końcu nie bez powodu znajduje się na japońskiej fladze).

Oczywiście nie możemy zapomnieć o panu młodym, przecież on też jest ważny tego dnia! Nie zdziwi was pewnie, że domyślnym kolorem dla panów jest czarny. Męski strój nosi nazwę Kuro Montsuki, gdzie kuro to po prostu „czarny”, a montsuki rodzaj oficjalnego (a w przeszłości semi-formalnego) tradycyjnego odzienia męskiego.

ŚLUBNA CIEKAWOSTKA
Podczas ślubu i wesela w Japonii para młoda może zmienić swoje odzienie nawet kilka razy! Nierzadko zdarza się, że podczas ceremonii ślubnej ubrani są w tradycyjne japońskie kimona, by na czas wesela przebrać się w zachodnie ubrania (oczywiście mamy na myśli białą suknię ślubną i elegancki garnitur).

San San Kudo – japoński rytuał na szczęście

Rytuał San San Kudo ma swoje początki w XVII wieku i jest jedną z najstarszych ceremonii ślubnych w Japonii. Nic dziwnego, że to jedna z najważniejszych tradycji ślubnych w kraju! San San Kudo można porównać do zjedzenia kawałka chleba z solą i popicia go wódką w Polsce. Chodzi przecież o to, żeby parze młodej niczego w życiu nie brakowało – w tym przypadku szczęścia.

Jak przebiega ten rytuał? Istotnym elementem są trzy Sakazuiki (ceremonialne naczynia na sake), ułożone jeden na drugim. Para młoda pije sake z każdego z nich trzy razy, stąd nazwa San San Kudo, najczęściej tłumaczona jako „trzy trzy dziewięć razy”.

Dlaczego akurat trzy? Bo nie dzieli się przez dwa. Proste, prawda? W Japonii uznano to jako znak, że ślub nie zakończy się rozwodem. Jest to ich szczęśliwa liczba!

Jak uniknąć pecha na japońskim weselu?

Raz, dwa, trzy… pięć! A gdzie czwórka? No właśnie: w Japonii lepiej jej unikać. A zwłaszcza podczas ślubu i wesela – nie znajdziecie stolika z takim numerem, a data ślubu z pewnością nie będzie jej zawierała.

Co jest takiego strasznego w czwórkach? Śmierć! I to dosłownie. Jeżeli nigdy nie mieliście styczności z Japonią, ważną informacją dla was jest to, że język japoński zapisywany jest między innymi za pomocą kanji (漢字), inaczej zwanych „krzaczkami”. Tak się składa, że czwórkę (zapisywaną w japońskim 四) można wymówić w dokładnie ten sam sposób, co śmierć 死–oba słowa czytamy jako przedłużone „si”. O ile w codziennym języku unika się czytania czwórki w ten sposób, wciąż uważana jest za liczbę przynoszącą pecha.

Autor

Marketingowiec zakochany w fantastyce i starych wierzeniach. Wielka fanka gier, książek i pisania do szuflady. W wolnym czasie szydełkuje, haftuje, szyje, a przede wszystkim szuka nowych sposobów na zepsucie kolejnej gry (okazjonalnie dochodzi do tego podpalanie lasów w Minecraft). I tak — Aurora to jej prawdziwe imię.

Skomentuj