Panuje dziwne, powszechne przekonanie, że kobiety chcą więcej… czegoś. Więcej pieniędzy, błyskotek, prezentów. Domu z białym płotkiem, a najlepiej willi z basenem w słonecznej Kalifornii. Garderoby z setką butów. Piętrowej. Z windą. Auto w kolorze torebki z prywatnym szoferem. A może codzienne masaże? Lifting, większe piersi, usta i pupę. No, chyba że mamy za duże. To mniejsze piersi, usta i pupę. A właściwie to czy ktokolwiek wie, czego te kobiety w ogóle chcą? Nawet same zainteresowane? Mężczyzno, zdradzę ci teraz pewien sekret. Czytaj uważnie.
Tym, czego pragną kobiety, jest bycie widzianą.
W filmie “Avatar” mieszkańcy Pandory zwykli do siebie mawiać „widzę cię”, co miało znaczyć: dostrzegam cię takim, jaki jesteś. Twoje najgłębsze pragnienia, obawy i emocje. Widzę cię na wskroś. Chcemy być widziane, wysłuchane i akceptowane. Dzięki temu rozkwitamy niczym piękny kwiat.
Co ma do tego świąteczny prezent, zapytasz? Otóż… wszystko. Twój dar jest wyrazem tego, jak postrzegasz drugiego człowieka. Czy znasz jego pragnienia? Czy słyszysz, co do ciebie mówi? Czy wiesz, co sprawi drugiej osobie radość? Co będzie spełnieniem jego marzeń, nawet jeśli sam nie wiedział, że takie ma?
Teraz nadchodzi moment, w którym przyjrzymy się bieliźnie, tak chętnie wybieranej przez mężczyzn. Dla kogo ma być to prezent? Dla ciebie czy dla niej? Czy twoja kobieta z uwielbieniem kolekcjonowała koronkowe figi, zanim cię poznała? W większości przypadków odpowiedź brzmi: nie. Nawet jeśli je nosiła, raczej nie przyspieszały bicia jej serca. Jasne, chcemy wyglądać pięknie. Bez względu na to, czy mamy partnera, czy nie. Jednak jeszcze bardziej chcemy czuć się piękne bez podtekstu seksualnego, porównywania nas z modelkami i zbędnych ozdób. Bez makijażu. O poranku w bawełnianej piżamie. Karmiąc piersią nasze małe dziecko. Wtedy, kiedy jesteśmy zmęczone, radosne i rozemocjonowane. Po prostu naturalne.
Zwróć uwagę na najbardziej czułe mowy wygłaszane przez mężczyzn w filmach romantycznych. To te, w których udowadniają, że doskonale znają swoją kobietę. Jej małe gesty, nietypowe przyzwyczajenia, wszystko to, co ją charakteryzuje, zamknięte w drobiazgach.
Kim jest Twoja kobieta? W głębi swojej duszy, pod wszystkimi maskami, które każdego dnia na siebie wkłada. Kim jest? Jakie jest jej największe pragnienie, za czym tęskni? Co ją napędza do działania? Co widzisz w jej oczach i co sprawia, że się wzruszasz i myślisz: jak ja ją kocham? Co ją wyróżnia spośród miliona innych kobiet, których przecież nie wybrałeś na swoją partnerkę?
Kiedy odpowiesz sobie na te pytania, spójrz ponownie na lateksowy gorset i zastanów się: czy to określa moją ukochaną?
A jeśli nie, to co?